O kawiarence dowiedziałam się zupełnie przypadkowo. Drukarnia, którą znam drukowała dla nich ulotki i menu. Gdy już menu wpadło w moje ręce nie byłam szczególnie zainteresowana, bo nie znalazłam niczego niezwykłego, co by mogło się w nim znajdować. A jednak. Jednak coś musiało mieć w sobie, bo już dwa dni później wsiedliśmy w samochód i wyruszyliśmy na poszukiwania. Nie było to trudne bo przecież gpsy i te sprawy 🙂
Kawiarenka Irenka mieści się w Ciechocinku na ulicy Kościuszki 16. Znajdźcie kościół, kawiarenka znajduję się dosłownie naprzeciwko.
Wyczytałam również na stronie, że została oficjalnie otwarta 25-go sierpnia. Czyli byliśmy pewnie jednymi z pierwszych gości 🙂
Teraz do rzeczy 🙂 pokrótce opisze wam wnętrze i najważniejsze, czyli jedzenie, które się tam serwuje 🙂
Kawiarnia Irenka mieści się w uroczym pałacyku w nowszym stylu. Budynek z zewnątrz nie straszy a wręcz zachęca do przyjrzenia mu się bliżej. Co widzimy po wejściu do środka?
Kawiarnie urządzoną w naprawdę pięknym stylu. Niby nowocześnie, ale ciepło. Białe drewniane stoliki połączone z wygodnymi fotelami, pełno świeczek wkoło i mogłoby się wydawać, że jest ich aż nadmiar, ale nie. Wszystko urządzone ze smakiem. Miejsce naprawdę jasne i przestronne również na jakieś większe przyjęcia. Bar gdzie składa się zamówienia również zrobiony w uroczym stylu. Nawet żyrandole pasowały do całości. Kawiarenkowe wnętrze zachwyciło mnie od pierwszego zobaczenia 🙂
Teraz przechodzimy do najważniejszego punktu, czyli Jedzenia.
Chyba nie zdążyłam wam wspomnieć o tym, że menu również bardzo mi się spodobało. Zrobione w ładnym stylu, myślę, że bardzo pasuje do kawiarni. Zdjęcia będziecie mięli na dole 🙂
A więc jedzenie 🙂 Kawiarnia nie wydaje się jakimś drogim miejscem, najdroższy deser kosztuje 13 zł, ale większość ciast mieści się w granicach 5-8 zł. Kawy również nie mają zabójczych cen, co w sumie wychodzi na plus zwłaszcza, że są naprawdę dobre 🙂 my zamówiliśmy tarty z borówkami i tu już był pierwszy mały minus. Początkowe zamówienie miało wyglądać tak: sernik i cappuccino oraz tarta z borówkami i latte z syropem. Już wtedy pojawił się mały problem. Nie było sernika i nie było syropu do latte. To nic poważnego po prostu zamówiliśmy coś innego, ale jeśli mam szczerze oceniać to właśnie za to jest pierwszy minus. Jeśli coś jest podane w karcie powinno być „na stanie”. Nie wiem jakie od początku było założenie bo byliśmy pierwszy raz i może to był wypadek losowy że nie było czegoś z menu ale jeśli ktoś ustalił sobie że nie wszystko będzie robione tego dnia to powinien taki dopisek znaleźć się w menu.
Przechodząc do tart. Okazały się naprawdę w porządku, krem był z tych twarogowych odrobinę zmrożony a borówki naprawdę świeże. Kawa zarówno cappuccino jak i latte niestety bez syropu były przepyszne. I ktoś powie, że przecież jak można zepsuć cappuccino czy latte, ale uwierzcie MOŻNA. Mam jeszcze jeden minus dotyczący tego miejsca. I to chyba będzie ostatni 🙂 Zazwyczaj spotykamy się z tym, że za zamówienie płaci się albo od razu przy kasie, albo po skończonym posiłku. Pani przy kasie powiedziała, że płatność będzie później, po czym kelner przyniósł nasze zamówienie i wrócił od razu z rachunkiem, co było raczej średnie, zważywszy na to, że zazwyczaj goście sami o niego proszą. Zauważyłam, że Panie, które siedziały przy sąsiednim stoliku zapłaciły same po skończonym posiłku. Załoga powinna obrać, więc jeden kierunek, kiedy dochodzi do tej płatności.
Nie mówię tu o tym wszystkim żeby komuś dopiec czy żeby sprawić przykrość. Wyrażenie opinii ma na celu pomoc w późniejszych etapach rozwoju działalności i poprawieniu niedociągnięć, jeśli takowe są.
Tak czy inaczej, kawiarenkę jak najbardziej polecam. Na pewno tam jeszcze wrócę skosztować innych pozycji z menu i zapewne nie pożałuję. Kawiarnia jest jeszcze świeża i myślę, że z czasem będzie tylko coraz lepiej i tego jej życzę, bo szkoda by było żeby tak urocze miejsce pozostało zapomniane.
Podsumowanie:
Wnętrze – jak najbardziej na plus
Jedzenie – smaczne
Kawa – pyszna
🙂